Globalne ocieplenie i przeludnienie obszarów, na których żyjemy, mogą sprawić, że któregoś dnia, ludzie zamieszkają w gigantycznych, pływających miastach. Scenariusz rodem z fantastyki naukowej, nie jest jedynie mrzonką pisarzy.

Od dziesięcioleci wielu architektów, urbanistów oraz inżynierów, zastanawia się nad tym, w jaki sposób doprowadzić te marzenia do realizacji. Są to bez wątpienia ogromne inwestycje, wymagające niezliczonych godzin pracy i pieniędzy.

Mogą jednak pomóc zwłaszcza państwom wyspiarskim, których obszar z roku na rok maleje. Szacuje się bowiem, że do 2100 roku, poziom oceanów wzrośnie aż o 40 cm.

Pływające miasta przyszłości, byłyby nie tylko skupiskami domów, ale również samowystarczalną lokalizacją, wybudowaną od podstaw na olbrzymich platformach. Wykreowany w ten sposób sztuczny ląd, ze wszelkimi naturalnymi elementami, miałby za zadanie uatrakcyjniać życie mieszkańcom.

Pytanie tylko, czy taka ewentualność będzie miała miejsce i czy każdego mieszkańca Ziemi będzie stać na taką alternatywę.